Szukaj na tym blogu FAS

niedziela, 11 września 2022

Żyć się nie chce.

 Trzeci tydzień chorowania od braku apetytu, po osłabienie brak spokojnego oddechu, nie wyobrażalny ból gardła to wszystko przeszłam ja bo ktoś uznał że przecież pół Polski choruje. 

Jednak nie mogę zrozumieć czemu osoba która mnie zaraziła uznała że mogę też być chora ja😪😪😪

W rzeczywistości zachorował Młody i moja mama. Tak jak lekarze ostrzegają omikron jest bardzo szybko zakaźny i to się u nas sprawdziło. 

Wszystko poleciało jak po sznurku z piątku na sobotę zaległam ja, Młody z niedzieli na poniedziałek a babcia ze środy na czwartek, no więc poszło jak błyskawica. 

Młody chorował trzy dni na czwarty już nic go nie bolała, gorączki już nie było, już była chęć życia. 

Babcia przechorowała jeszcze ciekawiej bo tylko miała małą chrypkę i troszkę sobie pokasłała nawet się nie zorientowała że jest chora. A ja zdycham trzeci tydzień robiąc trzy kroki już jestem zmęczona. 

Ktoś powie z kąd taka różnica. 

Pomimo tego że każdy z nas choruje przewlekle na rożne choroby i wydawało by się że babcia ze względu na wiek powinna chorować naj bardziej to jest odwrotnie. 

Otóż babcia przyjęła trzy dawki szczepionki i w tym momencie mama jest żywym dowodem co to jest zaszczepić się.

Młody przyjął dwie dawki wiec też było w miarę OK 

Niestety ja nie mogłam się szczepić i nie chodzi o to co ja chcę a co mogę - no więc żaden lekarz znający na co choruję nie poda mi szczepionki. 

Zdawaliśmy sobie sprawę że jak złapię to świństwo to ze mną będzie najgorzej. 

Teraz wychodzi na to że do domu powinnam wpuszczać tylko osoby z aktualnym testem Covid 19 

To jest chore że tak nie można ufać ludziom 

To jest nasz drugi Covid pierwszy przechorowaliśmy w grudniu 2019 kiedy oficjalnie nie było tej choroby w Europie a jednak już była. Myśmy zorientowali się po powikłaniach które się po tym dziwnym zapaleniu oskrzeli i płuc utrzymywały bardzo długo jak zmęczenie, przy najprostszych czynnościach, zapominanie, wypadanie z pamięci wyrazów. 

A teraz łapie doła, ogarnia mnie złość, bezsilność a jak pomyślę co powinno być zrobione albo gdzie powinnam być z Młodym to chce mi się płakać. Nie mam siły gotować obiadu i na wiele innych rzeczy wciąż nie mam siły. Moją nie moc wykorzystują wredne osoby i to jest taki gwóźdź do trumny. 

Dzisiejszy świat jest na tyle podły że nie wybacza a dobija, nie wspiera tylko szkaluje. 

Żyć się nie chce 😢😢😢😢 

                                


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz