Szukaj na tym blogu FAS

wtorek, 4 maja 2021

Ostracyzm społeczny i towarzyski.

 Ostracyzm społeczny i towarzyski. 

Może na początek podam definicję "wykluczenia danej osoby ze środowiska, w którym funkcjonuje. Ostracyzm może przyjąć formę obojętności, niepodejmowania z daną osobą rozmowy, niezapraszania jej na wspólne imprezy albo na przykład niereagowaniu na próby wyjaśnienia sytuacji ze strony osoby poddanej ostracyzmowi. Może też przybrać formę okazywania jawnej niechęci, przez co dana osoba czuje się wykluczona, jak gdyby wygnana z własnego miasta." 

Wydawałoby się że w XXI wieku to już niemożliwe a jednak brakuje tylko jeszcze sądu skorupkowego. 

Mam wrażenie że im mniejsza wiedza tym większy ostracyzm, oceniamy jeden drugiego na potęgę - tak jak byśmy sami byli bez wad i nie popełniali żadnych błędów. 

Poruszenie tematu FAS, na stronie Adopcji no to można liczyć na morze pomyj, co jeden to lepszy fachowiec i najlepszy sąd na terenie naszego kraju. 

Ciągle dzieci z FAS rodzą się tylko w rodzinie patologicznej i tylko pijąca matka odpowiada za FAS. 

Można tłumaczyć że dzieci mają ojców i ich tryb życia ma wpływ na potomstwo. 

1 ) pijany plennik 

2 ) tatusiów zachowanie - agresja 

3 ) inne używki ( leki, narkotyki ) 

4 ) choroby przewlekłe np schizofrenia 

5 ) sposób odżywiania 

Przecież to wszystko ma wpływ na zdrowie potomka 

Jednak to nie dociera mamy niepokalanie poczęcia tylko że z FAS 

Do tego matka musi być patologiczna bo tylko takie rodzą dzieci z FAS i jak tu tłumaczyć że wystarczy jedno wesele, jeden babski wieczór. brak wiedzy o ciąży i może być różnie. 

No tego się nie da wytłumaczyć - mózg takich wiadomości nie przyjmuje. 

Bardzo to smutne bo podobno ludzie są wykształceni - można już kupić książki, wyczytać informacje z internetu a jednak jest mór, mór przyswajania wiedzy. 

I teraz co mamy zrobić my opiekunowie i rodzice dzieci z FAS. 

Kiedyś mi kuzynka powiedziała że pójdę z synem ulicą i dostanę od obcej osoby w twarz i co zrobię? 

Powiedziałam jej wtedy że powiem dziękuję i zapytam dlaczego. 

Dlaczego mamy się wstydzić swoich dzieci czy ktoś wstydzi się chorego dziecka nie - inne choroby NIE nikt się nie wstydzi, mało ile jest w internecie próśb o pomoc finansową. 

Rodziny biologiczne i adopcyjne są same ze swoimi problemami, nikt nie zapyta o to czy potrzebujemy pomocy finansowej np. na rehabilitację, a może potrzebna by była pomoc korepetytora, a może nie ma za co wykupić leków, albo iść prywatnie do lekarza. Żadnej pomocy nie ma, co chcieliście to macie. 

Tak fatalnie nie ma nawet w rodzinach zastępczych bo dziecko dostaje na swoje utrzyanie około 1000 zł + 500 + dzieci z orzeczeniem a w rodzinach zastępczych dzieci o wiele łatwiej dostają 7-8 w orzecznictwie a co za tym idzie kolejne pieniądze i tak jedno dziecko ma w RZ około 2000 zł 

Rodzina adopcyjna może o tym pomarzyć do tego często o rodzinach zastępczych pamiętają stowarzyszenia, większe zakłady pracy. 

Dlatego często piszę żeby dzieci z wielochorobowością trafiały do RZ a nie do adopcji. Naprawdę ciężko jest zapewnić choremu dziecku co potrzebuje z przeciętnych wypłat, a często z biegiem czasu jak się okazuje ludzie nie wytrzymują i się rozwodzą - taka sytuacja zwyczajnie przerasta. Wtedy finansowo jest jeszcze gorzej a psychicznie no cóż trzeba być z żelaza mięczak nie da rady. 

Chciałabym wam opowiedzieć historię kobiety która skontaktowała się ze mną jakiś czas temu 

Przyjemny spokojny głos - kobieta pyta o FAS dopytuje bardziej szczegółowo, zaczynam słyszeć łamiący się głos i już wiem to nie chodzi o FAS taki do napisania pracy semestralnej czy licencjackiej. Zaczynam dopytywać i po dłuższej chwili słyszę płacz i prawie szeptem mam małe dziecko chyba ma FAS ale ja się go boję zdiagnozować, boję się przyznać rodzinie, mężowi. Niech mnie pani nie ocenia słyszę na koniec tego zdania. Odpowiedziałam nie oceniam bo nie mam do tego prawa ale mogę się z panią zastanowić jak rozwiązać ten węzeł. Skoro lekarz dawno temu coś stwierdził i wyszło inaczej, to może najpierw należy porozmawiać z mężem a później należało by pomyśleć o diagnozie. Wiem bardzo to skróciłam i mało przedstawiłam danych. Rozmowa trwała długo i była to zwykła kobieta a czego się bała ostracyzmu i napiętnowania 

Na koniec mam prośbę zastanówmy się wszyscy jacy jesteśmy czy często nie idziemy o jeden most za daleko ???

PS jak się ma dla nas znaleźć miejsce przy stole, na towarzyskim spotkaniu, na kawie. 😢


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz