Szukaj na tym blogu FAS

niedziela, 7 czerwca 2015

Jak to Urząd Miasta zrobił dzieci w konia

W tym tygodniu byłam na zebraniu rodziców których dzieci jadą na „ Zieloną Szkołę „

Dyrektor po krótkim przywitaniu oznajmił nam że dwie godziny temu miał telefon z UM - nie dostaniemy dofinansowania do wyjazdu dzieciaków . Zanim zdążył powiedzieć kolejne zdanie , na sali wśród rodziców zawrzało . Oj miał ciężkie zadanie , opanować to wzburzone towarzystwo , z resztą też sam był nieźle podenerwowany . Człowiek który ma swój  staż , na stanowisku dyrektora szkoły , doskonale wie że część dzieci w ostatniej chwili nie pojedzie ,bo rodzicom braknie pieniędzy. Dzieci w tej szkole nie należą do grona bogatych , ich rodzice częściej nie pracują , albo pracują za najmniejszą krajową , ewentualnie są na świadczeniach .Dyrektor doskonale zdaje sobie sprawę że w tej szkole liczy się każda złotówka bo nawet „komitet rodzicielski „mało kto płaci . To dzięki zaangażowaniu Jego i na pewno części grona pedagogicznego dzieciaki mają wiele imprez i nagród .

Kiedy pierwsze nerwy opadły poinformowano nas co mamy zapakować dzieciom , a w zasadzie dostaliśmy listę rzeczy niezbędnych i mnóstwo papierków do podpisania . Przekazano który nauczyciel jest opiekunem młodego człowieka przez dwa tygodnie. Omówiliśmy zasady dotyczące zdrowia , wycieczek , kieszonkowego . Zebranie było krótkie ale treściwe .

Mnie poprosił wychowawca żebym jeszcze chwile została i porozmawiała o Młodym bo On nie ma z nim lekcji a chciałby żebyśmy byli wszyscy zadowoleni . Nie ukrywam że bardzo mi się spodobało takie podejście , napawa to optymizmem .

Wychodząc ze szkoły spotkałam na korytarzu Dyrektora i jeszcze chwile też z Nim porozmawiałam .  No cóż urzędnicy zrobili swoją decyzją wiele kłopotów i Jemu i nam rodzicom , bo jak teraz powiedzieć dzieciom że nie pojadą jak już torby prawie spakowane . Chamstwo Urzędu Miasta nie da się skomentować ( mówię o 200 zł na jednego ucznia dofinansowania ) jak można w ostatniej chwili zmienić zdanie . Chciałam iść do prezydenta miasta powiedzieć co o tym myślę ale Dyrektor zasugerował że narobię Mu tylko kłopotów , a tego bym nie chciała .

Ja ustaliłam że zapłacę brakujące 200 zł w najbliższym dogodnym dla siebie terminie , tyle albo aż tyle Dyrektor poszedł mi na rękę za co Mu jestem wdzięczna 

20 komentarzy:

  1. Uuuuuu
    Szkoda, że nie ma dofinansowania. Fajnie, że twój Dyrektor zgodził się na przedłużenie terminu :)
    Niech się Młody dobrze bawi!

    OdpowiedzUsuń
  2. ME cieszę się że się odezwałaś jest mi bardzo miło
    Mam nadzieję że Młody wróci zadowolony i szczęśliwy
    A mnie najbardziej denerwuje sposób załatwienia sprawy przez urzędników
    Pozdrawiam :)
    ps. co tam u Was słychać

    OdpowiedzUsuń
  3. Co u nas? Możesz sprawdzić na naszym blogu. Zapraszamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ME nie mogę właśnie :( :( :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyślę zaraz zaproszenie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uczynili z nas dziadów. Łaskawą ręką dadzą lub nie dadzą 200 złotych. Gdyby tych 200 zł (a właściwie znacznie więcej) wcześniej nie zrabowali ludziom z kieszeni, to każdy rodzic sam by zapłacił. Na ośmiorniczki, to mają kasę.
    Ilu uczniów wymagało dofinansowania? Dwudziestu? To daje 4000 zł. To miesięczny koszt utrzymania jednej biurwy z pensją 2375 zł na rękę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chamstwo to mało powiedziane ! Jak można zrobić taką rzecz dzieciom mimo że wcześniej było wszystko załatwione i dzieciaki spakowane... Takich urzędników powinno się brac do odpowiedzialności. Więcej takich urzędów nam trzeba http://www.alestrona.net/461/urzad_miasta.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Dowiedz się co przybliży cię do finansowej wolności
    http://www.finansemlodegopolaka.pl/10-pierwszych-krokow-w-strone-finansowej-wolnosci

    OdpowiedzUsuń
  9. Beznadziejna sytuacja... owszem, Ty dopłacisz te 200zł, i doskonale rozumiem dlaczego, ale jest pewnie grupa rodzin, która tych 200zł nie będzie miała, i co tu teraz powiedzieć dziecku, które już się cieszy, już ma plany, ustaliło z kim będzie w pokoju itp dziecinne sprawy, a teraz usłyszy,że nie jedzie, i to tylko dlatego,że urzędnicy najpierw obiecują a po tym zmieniają zdanie... dla takiego dziecka, to skrajna niesprawiedliwość będzie...:(

    OdpowiedzUsuń
  10. To przykre, że żal im 200 zł na każde dziecko, żeby dzieciaki mogły pojechać na wycieczkę. A jeszcze bardziej smutne jest to, że na nagrody dla urzędników pieniądze zawsze się znajdą. Komuś tu chyba zabrakło empatii. Kto daje i zabiera, niech się w piekle poniewiera.

    OdpowiedzUsuń
  11. W jedności siła ..... podam przykład. Sama wychowywałam córki i nie stać mnie było na wyjazd starszej na "zieloną szkołę". Przyszedł rocznik młodszej córki. Wychowawczyni już na początku roku powiedziała że albo jadą wszyscy albo nie jedzie nikt. Dzielnica biedna więc problem był. Dofinansowanie z UM było, ale wypłacane dopiero po powrocie dzieci. Co robi wychowawczyni by rodzice mogli wpłacić od razu kwotę pomniejszoną o dofinansowanie ? .....otóż bierze pożyczkę z funduszu pracowniczego na kwotę która miała zostać zwrócona z UM a rodzice podpisują się że nie będą się jej domagać. To jednak nie była kwestia tylko dofinansowania. Wychowawczyni rozmawiała indywidualnie z każdymi rodzicami dla których taki wydatek był ponad ich możliwości. Pytała jaką kwotę mogą zadeklarować. Jedni mogli udźwignąć 1/2 kosztów wyjazdu inni np 3/4. Zebrała się grupa rodziców która od października do kwietnia ( wyjazd w maju) znalazła sponsorów na brakującą kwotę. CAŁA KLASA WYJECHAŁA NA ZIELONĄ SZKOŁĘ :))).

    OdpowiedzUsuń
  12. cóż urzędnicy rządzą
    ...
    światem

    Najgorsze w tym wszystkim jest samopoczucie dzieci, których rodziców nie stać na dokładanie tych 200 zł.
    Oby poczucie bycia gorszym nie pozostało takim dzieciom na długo

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Sama prawda!

    http://www.buster.pw/najbardziej-zenujace-rozmowy-o-prace/

    OdpowiedzUsuń
  14. A jeśli ta "biurwa" ma 2 dzieci i... żeby dac dofinansowanie tej 20-stce zwolnią ją z pracy, to znowu dwoje dzieci zostanie bez możliwości zaspokojenia swoich potrzeb i trzeba bedzie zwolnić kolejnego pracownika?? Żeby ta dwójka mogła dostawać dofinansowanie do wszystkiego i zasiłki? Hmmm.. czy to, że ktoś pracuje w biurze oznacza, że jest kimś gorszym, tak samo jak jego dzieci?

    OdpowiedzUsuń
  15. Aga problem nie tkwi w zwalnianiu tylko w braku odpowiedzialności za wykonywaną pracę . Niestety osoby w biurach na państwowych posadkach czują się bezkarne i to jest bardzo smutne . Budżet można było policzyć w styczniu i poinformować o takiej a nie innej decyzji w lutym a nie kiedy walizki spakowane . To jest tragiczne że za biurka wszyscy są bohaterami a co by było jakby zamienili się rolami
    Pozdrawiam
    ps to nie pierwszy raz kiedy jako rodzic jestem traktowana jak piąte koło u wozu

    OdpowiedzUsuń
  16. Wstrętne zachowanie ze strony Urzędu Miasta. Jak tak można z dziećmi postępować?! Za to trzeba pochwalić dyrektora, że ludzki i z sercem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. No cóż. Urząd jest na ogół górą, ale to Wy Rodzice macie głos wyborczy. macie prawo go użyć właściwie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pan dyrektor prawdopodobnie pokrył tę kwotę z własnej kieszeni ... Bo w budżecie szkoły nie ma takiej możliwości.

    W sumie powinno się pójść do Urzędu Miasta z dziećmi i zawstydzić prezydenta .. ot co ..

    OdpowiedzUsuń
  19. To moze wezcie sie wszyscy w koncu do roboty lenie pieprzone a nie tylko lapska wyciagac.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pieprzony leń pracuje 24 godziny na dobę . ALE ŚLICZNIE DZIĘKUJĘ
    Gorąco pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń