Szukaj na tym blogu FAS

niedziela, 15 lutego 2015

Pierwszy mecz

Chociaż mieszkamy blisko stadionu piłkarskiego to Młody nigdy nie był na żadnym wydarzeniu sportowym . Czemu się tak stało ? 

Ja niestety boję się chodzić sama na stadion , do tego od czasów kiedy chodziłam na mecze upłynęło bardzo dużo czasu i dużo się pozmieniało.

Tatuś nie interesuje się sportem , liczy się tylko muzyka.

Mój obecny partner za to jest prawdziwym kibicem i postanowił swoja pasją zainteresować Młodego . Jaki efekt ?

Obecnie do kibicowania trzeba się przygotować pozałatwiać kartę kibica i w naszym przypadku wejściówki na wiosenną część sezonu . Trzeba przyznać że załatwia się to w miarę szybko i całkiem sprawnie .

Syn oczywiście rozmawiając z tatą musiał od razu się pochwalić i zdać relację , trzeba przyznać że był z jednaj strony podekscytowany z drugiej przestraszony . A co zrobił tatuś ? No niestety zamiast dodać Młodemu odwagi , to się wyśmiał i jeszcze się zapytał czy się nie boimy po głowie dostać .

Znowu powiedziałam byłemu co myślę na jego temat, a syna podbudowywałam na duchu że będzie fajnie , że to nie to samo co mecz w telewizji . Moja mama też pomogła w pozytywnym nastawieniu Młodego , sama pierwszy raz słyszałam historię z jej kibicowania .

I tak to syn wybrał się z wujkiem na swój pierwszy mecz , ja nie poszłam stwierdziłam że niech to będzie czas dla Nich .

Po dwóch godzinach przyszli zadowoleni i pierwsze co usłyszałam to wynik spotkania „mama tylko dwie bramki szczelili „ i za chwilę zdawał relacje co robił jak Mu się podobało. Dzisiaj rano wstał i się zapytał kiedy kupię Mu szalik i trąbkę , a kiedy jest znowu mecz na stadionie , a teraz pójdziesz z nami .

Czy pójdę nie wiem , a jakieś atrybuty kibica trzeba będzie kupić bez dwóch zdań skoro się spodobało .

Jak tata nie namiesza to Syn będzie miał kolejne zainteresowanie co mnie bardzo cieszy. A panowie będą mieli o czym rozmawiać

1 komentarz:

  1. Super, że dwaj aktualnie dla Ciebie najważniejsi mężczyźni grają do jednej bramki.
    A tak w ogóle to mój mąż z tych nie lubiących grać w piłkę. I to ja biegam z mym synem po boisku. Już nie możemy się doczekać wiosny, by wyruszać zdobywać gole w nożną i kosza.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń