Szukaj na tym blogu FAS

czwartek, 25 lipca 2013

Druga strona oblicza.

Wstałam dzisiaj już w jakimś melancholijnym nastroju jeszcze nie wstałam, a już płakać mi się chciało sama nie wiem dlaczego. Młody jest u taty i babci więc mam czas tylko dla siebie. Paczę na pokój i sama sobie mówię po co ja żyję, codziennie to samo, po butka , higiena ,kawa ,zakupy ,obiad, między czasie sprzątanie , pranie ,  prasowanie ,popołudniowa kawa, telewizor , kolacja , znów telewizor rozmowa ze snem przez telefon ,powrót do telewizora i albo spanie albo nocne koszmary.Taka szarówka mnie dobija gdzie tu radość życia już wolę jak mam mnóstwo zajęć .Wczoraj rozmawiając z byłym mężem usłyszałam jak to syn ma do niego pretensje, za rozpad rodziny ja chyba też jestem wściekła, za to że się tak pomyliłam co do jego osoby czemu tak grał , czemu tak zawiódł , czemu muszę bez przerwy tłumaczyć praktycznie to samo. Nie znam odpowiedzi na bardzo wiele własnych pytań .Tęsknię za moim trzypokojowym mieszkaniem, za wyjazdami, za wczasami, za chodzeniem po sklepach bez liczenia pieniędzy.Wiem powinnam się cieszyć z tego co mam, ale czy aby na prawdę przecież rozwód to porażka , zmiana statusu życia na gorszy to też raczej nie powód do dumy , choroby nie napawają też optymizmem , a żyć tylko wspomnieniami się nie do.Ludzie idą do przodu a ja stoję w miejscu żeby nie powiedzieć że się cofam , do tego czy aby jestem dobrą matką , były z kuzynką swoją zarzuca mi że jestem do  niczego, że źle wychowuję syna.Na pewno chciałabym żeby nasze życie było łatwiejsze i radośniejsze.I tak pokazałam drugie oblicze, bo ja też mam złe depresyjne dni.

JednaZwielu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz